Francis „85” Aaron – strażnik więzienny w placówce karnej na Furii, asystent naczelnika Andrews’a. Zaraz po nim najwyższy stopniem członek personelu.
Biografia[]
Po śmierci naczelnika Aaron przejął dowodzenie, jednak więźniowie woleli Dillona jako przywódcę i nie słuchali się klawisza. Przeżył tragiczną próbę wypłoszenia ksenomorfa ogniem, w wyniku której połowa więźniów zginęła. 85 przez cały czas był przekonany o dobrych intencjach zarządu korporacji i utrzymywał, że ocaleli powinni czekać w ukryciu na przylot ekipy ratunkowej. Nie brał udziału w pogoni w podziemiach, czekał na ratowników przy głównym wejściu. Zaprowadził Michaela Bishopa do Wielkiego Pieca, przekonany, że ten chce pomóc Ripley.
Dopiero widząc jego rozmowę z kobietą przejrzał na oczy i uświadomił sobie jaki jest cel naukowca. Chcąc dać Ripley czas na popełnienie samobójstwa, zaatakował Bishopa metalowym kluczem. Zdzielił go nim po głowie, ogłuszając i nadrywając mu ucho. Oddział specjalny rozstrzelał go natychmiast, jednak jego akt nie poszedł na marne i kobieta nie dostała się w ręce korporacji.
Osobowość i cechy[]
Aaron był wieloletnim pracownikiem placówki karnej i jednocześnie pracownikiem Weyland−Yutani. Nie posiadał silnego charakteru ani autorytetu − więźniowie nie bali się go, czasem nawet się z niego podśmiewali. Nadany mu przez mieszkańców ośrodka pseudonim „osiemdziesiąt pięć” zawsze go drażnił. Wziął się stąd, że kiedy Aaron zaczynał pracę w kolonii, kilku więźniów zajrzało do jego danych, w których podany był jego iloraz inteligencji – 85 IQ.
Francis nie był specjalnie bystry ani inteligentny, jednak miał swój rozum i starał się zawsze zachowywać racjonalnie. Miał żonę i dziecko, z którymi rzadko się widywał ze względu na charakter swojej pracy.